sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowy Blok Reklamowy 2014

Jeszcze kilka minut i na antenie Polsatu pojawi się Mikołajkowy Blok Reklamowy, czyli coroczny pakiet spotów, dzięki którym można pomóc chorym dzieciom. Polsat zachęca widzów do tego, aby o 18:45 włączyli kanał i obejrzeli kilkanaście reklam nadawanych przed "Wydarzeniami", bo to od wyników oglądalności zależy, jak dużą sumę uda się zebrać. Czasami zastanawiam się, jak wielu Polaków, siedzących przed telewizorem, ma tak naprawdę świadomość tego, że to czy obejrzą te reklamy, czy nie, nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Czy faktycznie siedzą te bite 5 minut przed telewizorem, bojąc się wyjść z pokoju chociażby na chwilę, żeby nie pomniejszyć ostatecznego wyniku o kilka złotych? Żeby była jasność, bo być może brzmię sucho i nieczule, gorąco popieram te i inne charytatywne akcje, natomiast rozmyślam nad socjologicznym aspektem tego zjawiska. Na dobrą sprawę nie spotkałem nigdy na żywo nikogo, kto by zapowiedział, ze obejrzy ten blok reklamowy, ale z drugiej strony, raczej nie mam dostępu do "statystycznego polskiego widza", więc co ja mogę tam wiedzieć?

W każdym razie! Pewnie spora część ludzi interesujących się mediami wie, ale większość nie zdaje sobie z tego sprawy, że wyniki oglądalności bada się podobnie jak np. sondaże preferencji politycznych czy tzw. badanie exit poll, które ostatnio rozgrzało opinię publiczną, kiedy okazało się, że podczas wyborów do sejmików wojewódzkich partia PSL otrzymała ostatecznie znacznie wyższy wynik niż wynikało to by z odpowiedzi udzielonych ankieterom przed lokalami wyborczymi. Badaniem oglądalności zajmuje się firma Nielsen Audience Measurement, która posiada w polskich gospodarstwach domowych niecałe 2000 telemetrów, urządzeń rejestrujących preferencje telewizyjne Polaków. Panel telemetryczny jest miniaturową kopią naszego społeczeństwa, więc jeżeli w kraju mamy np. 52 procent kobiet to i wśród badanych również kobiet będzie więcej. Podziały dotyczą również wielkości zamieszkiwanych miast czy wykształcenia. Osoba siadająca przed telewizorem musi zaznaczyć swoją obecność również na telemetrze i tak powstaje wynik, który później jest mnożony i odpowiednio przygotowywany do publikacji. Na tej podstawie właśnie ocenia się popularność programów, a telewizje sprzedają swój czas reklamowy na antenie.

Wracając do tematu Mikołajkowego Bloku Reklamowego, jak pewnie można się domyślić, na dobrą sprawę nie ma znaczenia, czy reklamy obejrzy pan A i pani X, chyba że ci państwo posiadają w swoim domu telemetr. Nie ma znaczenia to, że ja za tę chwilę nie włączę Polsatu, bo nie wpłynę w żadnym stopniu na wynik oglądalności.

Jednak, skoro już lubię tak przyglądać się zachowaniom ludzi, zastanawiam się, jak do takiej akcji przygotowują się posiadacze telemetrów? Czy w tej małej grupie osób jest większa świadomość tego, że to właśnie od ich decyzji zależy, ile uda się zebrać, a jeżeli tak to czy w rzeczywistości siadają oni przed telewizorami w znacznie większej procentowo liczbie niż reszta Polaków?

Według wyników, coroczne reklamy na Polsacie w tym dniu ogląda nawet po 6-7 milionów widzów, dzięki czemu, nadawane chwilę później "Wydarzenia", również notują najlepszy wynik w roku właśnie 6 grudnia. Średnio ogląda je mniej widzów niż "Wiadomości" TVP1 i "Fakty" w TVN.

Okej, ale chcę zakończyć pozytywnym akcentem i pokazać, że jest światełko w tunelu i każdy kto chce faktycznie obejrzeć te reklamy po to by pomóc - może to zrobić. W tym roku, podobnie jak w poprzednim, do liczby widzów zliczanej przez firmę Nielsen, zostanie dodana liczba internautów, którzy obejrzą Mikołajkowy Blok Reklamowy na platformie Ipla.tv. Tutaj już liczy się każda aktywna transmisja, więc śmiało można przyłączać się do pomocy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz